Domowe obowiązki

Domowe obowiązki.

Dziecko nie lubi przerywać rozpoczętej zabawy. I nic dziwnego, jest przecież zaangażowane emocjonalnie i intelektualnie w jej przebieg, nieraz tak pochłonięte toczącą się akcją, że trudno mu w dowolnym momencie ją przerwać, wrócić do szarej codzienności, biec po śmietanę, jakby nie można było się bez niej obyć, albo wcześniej pomyśleć o jej kupnie. Jeszcze gorsze w skutkach jest odrywanie od lekcji. Nie tylko przerywa tok myślenia, przedłuża pracę nad wykonywanym zadaniem, ale uczy lekceważącego stosunku do najważniejszego przecież obowiązku, jakim w tym okresie życia jest nauka. A dzieci chcą być traktowane poważnie. Tak jak dorośli. Buntują się więc przeciwko okazywanemu im lekceważeniu, przejawiającemu się w bezceremonialnym przerywaniu nauki czy zabawy. Starsze bardzo nie lubią, kiedy wydaje się im polecenia takie, jak maluchom: przynieś, zanieś, podaj, połóż. Ociągają się z ich wykonaniem, gdyż bardzo często nie rozumieją ich przydatności. Rodzice w takich sytuacjach narzekają, że dziecko jest krnąbrne i nieposłuszne, że uchyla się od pomocy. Tymczasem ono często w ten właśnie sposób wyraża swój protest. Sprzeciwia się niepoważnemu traktowaniu. Broni swojej godności.

Dzieci chętnie na ogół uczestniczą w różnych pracach na rzecz domu, ale lubią mieć na te zajęcia wyznaczony odpowiedni czas, bo wtedy nie przeszkadzają im one ani w lekcjach, ani w zabawie. Chętnie robią zakupy, czasem wybierają się po nie nawet w gronie koleżanek czy kolegów, lubią pomagać przy zmienianiu bielizny pościelowej, uczestniczyć w porządkowaniu szuflad i szafek, przygotowaniu obiadu czy kolacji, zmywaniu naczyń, a zwłaszcza dokonywaniu różnych drobnych reperacji. Są dumne, kiedy mogą asystować przy naprawianiu kontaktu, żelazka czy miksera, obrębianiu ściereczek, szyciu poszewki

lub fartuszka. Obserwować uważnie wszystkie wykonywane czynności, od czasu do czasu coś przytrzymać, coś podać, w czymś pomóc. Miło jest, kiedy ojciec przy obiedzie pyta: „Czy zechcesz pomóc mi dzisiaj przy naprawie kontaktu?” Albo mama oznajmia: ,,Będę szyła dziś ściereczki, czy pomożesz mi w tym?” Wtedy wiadomo, że ta pomoc jest ważna, potrzebna, że ktoś na nią liczy. Wtedy na zajęcie takie rezerwuje się sobie czas. Natomiast sytuacja, kiedy ojciec woła z drugiego pokoju: „Podaj mi śrubokręt! Tylko szybko”! I w tym momencie przerywa układanie zdań z wyrazami zawierającymi „rz”, jest przecież nie do przyjęcia.

Dziecko chętnie uczestniczy w czynnościach wykonywanych przez rodziców, jeśli nie przerywają mu one toku innych, wcześniej rozpoczętych zajęć. Lubi przy tym wiedzieć, czemu ma służyć wykonywana przez nie praca. Z zapałem angażuje się w działania pożyteczne i celowe, przynoszące określoną korzyść. Jest bardzo dumne, kiedy uda mu się na przykład zrobić jakiś użyteczny przedmiot, ułatwiający pracę domownikom. Nabiera wtedy wiary w siebie, w swoje umiejętności. Czuje się przydatne, ważne. Prawdziwą satysfakcję sprawia mu fakt, że potrafi pomóc innym. Warto więc pokazać dziecku, jak w prosty sposób można wykonać wiele przydatnych, użytecznych przedmiotów. Zachęcać, by potrafiło samo dostrzegać, co jest potrzebne w domu, co mogłoby ułatwić pracę, upiększyć mieszkanie, a potem podpowiedzieć sposób wykonania, niekiedy dopomóc w trakcie pracy. Dobrze, gdy dziecko umie troszczyć się o swój dom, gdy stara się sprawiać przyjemność najbliższym.