Dziecko na wsi u dziadków.
Ogromnie ważne jest, ażeby te pierwsze w życiu kontakty dziecka z przyrodą dostarczyły mu miłych, przyjemnych, radosnych wrażeń. Takich wrażeń na pewno nie będzie miało dziecko, które przestraszyło się konia czy psa, umykającej spod nóg jaszczurki, które zaatakował indyk czy gęś lub użądliła boleśnie pszczoła czy osa. Przestrach, silny lęk, jakiego dozna dziecko przy pierwszych kontaktach z przyrodą, może pozostawić negatywny wpływ, utrzymujący się przez długie lata, nieraz nawet przez całe życie. Są ludzie, którzy nie mogą przezwyciężyć niczym nieuzasadnionego lęku przed jaszczurką lub żabą, myszą, kotem, niektórymi owadami. Jego źródłem są zwykle jakieś przykre przeżycia wyniesione z dzieciństwa. Tej postawy lękowej trudno potem się wyzbyć, nawet jeśli uświadomi się sobie jej pierwotną przyczynę.
Przedszkolak nie tylko z radością będzie przyglądał się domowym zwierzętom, zaciekawi go również, jak się je pielęgnuje, karmi. Zachwyci się przede wszystkim młodymi: prosiętami, kaczuszkami, kurczętami, cielątkiem czy jagnięciem. I z właściwym temu wiekowi zapałem będzie chciał pomagać dorosłym w ich pracach przy inwentarzu. Jeśli mu się na to pozwoli, z uciechą będzie sypać ziarno kurom, karmić kurczęta, gąsięta, małe indyki. Wprawdzie ta „pomoc” bywa nieco kłopotliwa dla dorosłych, ale przecież dziecko tylko w ten sposób zdobywa doświadczenia. Staje się mądrzejsze i dojrzalsze. Czuje się potrzebne i ważne.
Niestety, coraz częściej się zdarza, że kiedy „miastowe” wnuki przyjeżdżają na wieś w odwiedziny do dziadków, to przyjmuje się ich w gościnnych pokojach. Nie pokazuje się im gospodarskiego obejścia, nie zachęca do pomocy, nie prowadzi się do sadu czy warzywnego ogrodu, nie zaznajamia się ze wszystkimi osobliwościami wiejskiego życia, tak bardzo przecież interesującymi małego mieszczucha.
Dziecko tak, jak na osiedlowym placu gier i zabaw, bawi się na wiejskim podwórku piłką, jeździ na hulajnodze czy rowerku. Nie podejrzewa nawet, że kilka kroków dalej czeka na to, by go odkrywać, pełen uroku i zadziwiających tajemnic świat przyrody.
Dziadkowie, przekonani głęboko o wielkiej atrakcyjności miejskiego życia, uważają, że u nich na wsi wszystko jest zwyczajne, w dobrze znanej im przyrodzie nie ma nic osobliwego. Dumni są, gdy mogą przyjmować swoje dzieci i wnuki w urządzonych nowocześnie pokojach, z których sami dość rzadko korzystają. A znów rodzice sądzą, że do ich dzieci wiedza o świecie przyrody dotrze jakoś sama i nie czują potrzeby, by im ją przybliżyć. I w rezultacie nasze przedszkolaki mają mnóstwo wiadomości z dziedziny techniki. Rozpoznają bezbłędnie nie tylko marki samochodów, ale i ich typy, potrafią w zadziwiająco dojrzały sposób rozprawiać o ich wadach i zaletach, natomiast niezmiernie ubogie są ich wiadomości o świecie przyrody. Często nawet uczeń szkoły podstawowej nie potrafi rozróżnić żyta od pszenicy, jęczmienia od owsa. Nie rozpoznaje gatunków drzew nawet w lecie, kiedy są liście.
A tymczasem już przedszkolaka można i należy nauczyć, jak rozróżnić zboża. Pokazać, jak rośnie rzodkiewka, a jak sałata, po czym rozpoznać marchew, koper, pietruszkę, zwrócić uwagę jak pięknie zaczyna się zwijać w główki kapusta, jak głęboko w ogromnych, długich liściach ukryty jest kalafior, jak rosną na zagonie ogórki, jak troskliwie trzeba podeprzeć palikiem każdy krzaczek pomidorów. Zainteresuje to dziecko bardziej niż najciekawsza bajka. Warto pokazać mu kwitnący wiosną sad, a potem małe zawiązki owoców, zachęcić do obserwowania już dojrzewających. A także jak najwcześniej zwrócić uwagę na piękno roślin, kwiatów, krzewów, drzew, krajobrazu. Uczyć rozróżniania najbardziej charakterystycznych odgłosów przyrody: wołania kukułki, klekotu bociana, stukania dzięcioła, nieprzyjemnego skrzeku sroki, rechotania żab i wielu, wielu innych. Jakże ciekawe są opowiadania o zwyczajach zwierząt domowych i tych dziko żyjących w naszych lasach. Przedszkolaka interesuje przecież wszystko. On jeszcze nie umie przechodzić obojętnie obok nowych, nie znanych rzeczy i zjawisk. Chce dowiedzieć się jak najwięcej o świecie. I pierwszych informacji o nim, rzetelnych, prawdziwych, podanych w sposób zrozumiały, – dostarczają mu właśnie rodzice. Już w tym wieku kształtuje się przecież obraz świata. Później dziecko uzupełnia go nowymi, coraz dokładniejszymi informacjami. Im bogatszy i pełniejszy obraz wyniesie z dzieciństwa, tym lepiej będzie później pojmować zasady funkcjonowania świata.
Pobyt na wsi wzbogaca również i rozwija zabawy przedszkolaka. Wśród zabaw tematycznych pojawia się nowa i ważna — w gospodarstwo wiejskie, obrządzanie inwentarza. Dziecko wykorzysta w niej wszystkie wiadomości, jakie zdołało zgromadzić o nowo poznanym środowisku.